oranje oranje
483
BLOG

Panie pośle Macierewicz - czas na zmiany

oranje oranje Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

To, że Macierewicz analizuje publicznie jakieś zdjęcia jest głęboko zasmucające. To jednak, że zdjęć tych autentyczność podważa Lasek pokazując jakieś swoje fotki to już jest amok, żenada i czysty bezwstyd. Nie ma wraku w Polsce, nie ma czarnych skrzynek w Polsce, a oni analizują znalezioną na śmietniku wyrwaną stronę z pornola i na tej podstawie dociekają jak też wygląda goła baba.

Debaty o zamachu/katastrofie/wypadku w Smoleńsku nabrały konsystencji szóstej wody po kisielu. Nie jest na rękę Laskowi i jego mocodawcom pracować na dowodach, więc nie podnoszą w ogóle kwestii zwrotu wraku i czarnych skrzynek. Jak już ktoś przypadkiem w jakimś studiu postawi takie pytanie, to rozkładają ręce: - Rosyjskie śledztwo wciąż trwa, zresztą co na Ruskich poradzić, nie chcą oddać, oni już tacy są, przecież wojny o wrak nie wywołamy... - tak mniej więcej brzmi mantra.

Ale i to, że Macierewicz dzisiaj (w sensie - po 1288 dniach od zdarzenia) wdaje się z lubością w analizę zdjęć jest przeciwskuteczne. Co ma robić?! Ano, ma wstać i wołać: - Gdzie jest wrak? Gdzie są czarne skrzynki? Jak długo jeszcze mamy czekać i od kogo to czekanie zależy? Czy jest w rządzie ktoś przytomny, kto odpowie na te proste pytania?!

I niech się przygotuje na sensowną, pozbawioną nuty tego swojego wkurwiającego tryumfalizmu, odpowiedź na pytanie, po co mu  ten wrak. I niech się twardo trzyma żądania zwrotu, podawania terminów, dotrzymywania ich, egzekwowania od rządu spełniania obietnic. Żadne zdjęcia i żadne wykresy nikogo już do niczego nie przekonają; paradoksalnie żadna ze stron nie wierzy w raport Anodiny czy Millera, tym bardziej żadna nie wierzy w komisję Laska i w komisję Macierewicza.

Zwrot wraku, mówiąc szczerze, też niczego nie zmieni. Bo - na moje oko - nie ma siły, ani ludzkiej ani boskiej, która odwróciłaby dziś wektor orientacji z zamachowej na wypadkową i odwrotnie. Ale domagać się wypadałoby, bo czegoś konkretnego trzymać się trzeba. Szczególnie w momencie, kiedy na znalezionych na śmietniku zdjęciach, poprzez ich wieloletnią eksploatację, nie widać już gdzie głowa, a gdzie nogi.    

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka