- Witam generale van Hayden. Niech pan siada, mówi krótko, a tego shotguna położy gdzieś na dywanie, tak w rogu najlepiej, tam pod paprotką..., że też pana tu CIA z tym wpuściło...
- Prezydencie, pozwolę sobie zauważyć (siada), że po pierwsze w Owalnym Gabinecie nie ma rogów, a po drugie to ja jestem szefem CIA. A po trzecie to nie broń, ale wrench key. Klucz francuski, ale we Francji mówią – że angielski. No nieważne...
- A dość podobny..., no ale o co chodzi, jakieś przecieki mamy, coś generale chcesz zasugerować, watergate jakieś..., nawet mnie nie strasz.
(Michael van Hayden wzdycha, przeciera okulary irchową szmatką, zakłada je ponownie na czoło i patrzy na Obamę).
- Nic podobnego. A nawet przeciwnie. Ten wrench key jest konieczny, bo wybieramy się do Poland, do Cracow na pogrzeb prezydenta Kaczyńskiego...
- Chyba macie ostatnio za duże wypłaty van Hayden, bo nic z tego bełkotu nie rozumiem. Twoi przodkowie są z Holandii czy z RPA, przyznaj się lepiej..., specjalnie tak mnie ściemniasz?! Co z tym kluczem?
- Panie prezydencie! Czterysta pięćdziesiąt samolotów w jednej chwili będzie leciało do tego Cracow. Między innymi kilkanaście naszych, sto oficjalnych z innych państw, no i w środku twój AFOne. Szczęście, że jestem też generałem US Air Force, więc rozważyłem sprawę wcześniej i niestety musimy użyć tego klucza.
- Mów dalej ty... rasisto...
- ...trzeba oczyścić do wtorku niebo nad Europą. Żeby nie było tłoku i żeby wyeliminować możliwe koincydencje. Tam musi być czysto i nic co ma skrzydła i co jest większe od marabuta nie może się w promieniu 10 mil zbliżyć się do tej lotniczej kawalkady...
- A marabut jak się zbliży, to co by było?
- ...uff, prezydencie, nieważne, marabuta i wszystkie pelikany bierzemy na siebie. Ten klucz...
- ...no, no...
- ...to tylko symbol taki, ale musisz zezwolić na super-tajną operację o kryptonimie „Turn On”.
- ...przeciwko ptactwu? Indyki ucierpią?
- ...w trosce o twoje bezpieczeństwo i Wolnego Świata! Nie będzie strat w ludziach ani w ptactwie.
- Ile to będzie nas kosztować?
- Ze dwa miliardy dolarów, oni zresztą są i tak prawie zbankrutowani, więc z pocałowaniem w rękę...
- Hm..., senat może nie pozwolić...
- ...senat nic nie wie, nikt jeszcze nie wie i się nie dowie...
- Mętnie to wszystko opowiadasz, mów – gdzie organizujesz akcję? W Rosji?
- W Rosji, w Rosji..., ufff, w jakiej Rosji???! Na Islandii! Taki duży kurek tam trzeba odkręcić tym kluczem w jednym wulkanie.
- I będzie cacy?
- Cacy będzie prezydencie, cacy...
- No, niech ci będzie van Hayden, ja nic nie wiedziałem jakby co! Muszę to podpisać?! Straszny jesteś, czasem się ciebie boję!
- Dziękuję panie prezydencie.
- ...ale ale. Nikt nie będzie tam szczekać w tej Europie, że tyle lotnisk im pozamykamy?
- Na chmurę... to kto może szczekać, no, kto... ależ panie prezydencie!
- Marabuty?!
- Już prędziej lemingi, panie prezydencie.