oranje oranje
236
BLOG

Chmura i klucz van Haydena

oranje oranje Technologie Obserwuj notkę 1

- Witam generale van Hayden. Niech pan siada, mówi krótko, a tego shotguna położy gdzieś na dywanie, tak w rogu najlepiej, tam pod paprotką..., że też pana tu CIA z tym wpuściło...

- Prezydencie, pozwolę sobie zauważyć (siada), że po pierwsze w Owalnym Gabinecie nie ma rogów, a po drugie to ja jestem szefem CIA. A po trzecie to nie broń, ale wrench key. Klucz francuski, ale we Francji mówią – że angielski. No nieważne...

- A dość podobny..., no ale o co chodzi, jakieś przecieki mamy, coś generale chcesz zasugerować, watergate jakieś..., nawet mnie nie strasz.

(Michael van Hayden wzdycha, przeciera okulary irchową szmatką, zakłada je ponownie na czoło i patrzy na Obamę).

- Nic podobnego. A nawet przeciwnie. Ten wrench key jest konieczny, bo wybieramy się do Poland, do Cracow na pogrzeb prezydenta Kaczyńskiego...

- Chyba macie ostatnio za duże wypłaty van Hayden, bo nic z tego bełkotu nie rozumiem. Twoi przodkowie są z Holandii czy z RPA, przyznaj się lepiej..., specjalnie tak mnie ściemniasz?! Co z tym kluczem?

- Panie prezydencie! Czterysta pięćdziesiąt samolotów w jednej chwili będzie leciało do tego Cracow. Między innymi kilkanaście naszych, sto oficjalnych z innych państw, no i w środku twój AFOne. Szczęście, że jestem też generałem US Air Force, więc rozważyłem sprawę wcześniej i niestety musimy użyć tego klucza.

- Mów dalej ty... rasisto...

- ...trzeba oczyścić do wtorku niebo nad Europą. Żeby nie było tłoku i żeby wyeliminować możliwe koincydencje. Tam musi być czysto i nic co ma skrzydła i co jest większe od marabuta nie może się w promieniu 10 mil zbliżyć się do tej lotniczej kawalkady...

- A marabut jak się zbliży, to co by było?

- ...uff, prezydencie, nieważne, marabuta i wszystkie pelikany bierzemy na siebie. Ten klucz...

- ...no, no...

- ...to tylko symbol taki, ale musisz zezwolić na super-tajną operację o kryptonimie „Turn On”.

- ...przeciwko ptactwu? Indyki ucierpią?

- ...w trosce o twoje bezpieczeństwo i Wolnego Świata! Nie będzie strat w ludziach ani w ptactwie.

- Ile to będzie nas kosztować?

- Ze dwa miliardy dolarów, oni zresztą są i tak prawie zbankrutowani, więc z pocałowaniem w rękę...

- Hm..., senat może nie pozwolić...

- ...senat nic nie wie, nikt jeszcze nie wie i się nie dowie...

- Mętnie to wszystko opowiadasz, mów – gdzie organizujesz akcję? W Rosji?

- W Rosji, w Rosji..., ufff, w jakiej Rosji???! Na Islandii! Taki duży kurek tam trzeba odkręcić tym kluczem w jednym wulkanie.

- I będzie cacy?

- Cacy będzie prezydencie, cacy...

- No, niech ci będzie van Hayden, ja nic nie wiedziałem jakby co! Muszę to podpisać?! Straszny jesteś, czasem się ciebie boję!

- Dziękuję panie prezydencie.

- ...ale ale. Nikt nie będzie tam szczekać w tej Europie, że tyle lotnisk im pozamykamy?

- Na chmurę... to kto może szczekać, no, kto... ależ panie prezydencie!

- Marabuty?!

- Już prędziej lemingi, panie prezydencie.

 

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie